poniedziałek, 19 marca 2012

ROZDZIAŁ 4


Siedzieliśmy w salonie i odpoczywaliśmy - jak każdego, niedzielnego wieczoru. Loczek leżał na kanapie i w skupieniu szukał jakiegoś ciekawego programu, który zająłby mu czas do kolacji, na której mieli pojawić się moi starzy znajomi z mojego dawnego zespołu, w którym poznałem Hazzę. Trzy lata temu wyjechali do Ameryki, aby zrobić karierę jako zespół. Ja i mój współlokator zostaliśmy w Anglii, odeszliśmy z grupy i zajeliśmy się nauką, na którą i tak nie mieliśmy czasu. Byłem ciekawy, jak Liam, Zayn i Niall teraz wyglądają. Zapamiętałem ich jako bystrych, inteligentnych i przyjaźnie nastawionych do życia. Ciekawe, czy woda sodowa uderzyła im do głowy, czy też nie. Na kolacji miała się też pojawić Rose - dziewczyna Zayn'a. Nigdy jej nie widziałem, ale podobno była zaskakująco ładna.

- Louis? - usłyszałem głos przyjaciela, podniosłem wzrok znad książki i zdjąłem z nosa nowe okulary do czytania. Hazza zagryzł dolną wargę i zalał się rumieńcem.
- Tak? - zapytałem i przeczesałem włosy ręką, poczym wstałem z fotela i usiadłem na kanapie, tuż obok kędzierzawego chłopaka.
- Myślisz, że ja... Że my... - jego głos zaczął drżeć. Brzmiał tak, gdyby się czegoś bał. - Pasujemy do siebie?

Otworzyłem usta i wydobyłem z siebie tylko krótkie "yyy". Ja i on? Niby coś do niego czułem, ale powtarzałem sobie, że to tylko niewinna miłość do mojego małego "braciszka". W mojej głowie ukazał się obraz mnie i Harry'ego trzymających się za rękę i paradujących przez ulicę. Szybko wyrzuciłem tą myśl z mojej wyobraźni. Tak wspaniały, młody mężczyzna powienien mieć wesołą, pełną życia kobietę, a nie starszego od siebie mężczyznę. Ale co miałem odpowiedzieć mu w takiej sytuacji?

- Widziałeś kiedyś dziewczynę?  A widziałeś kiedyś na ulicy chłopaka z dziewczyną? - osiemnastolatek przytaknął. - Nie uważasz, że fajnie byłoby być na miejscu tego chłopaka? No wiesz, uważam, że pasowałbyś do takiej szczupłej, radosnej brunetki...
- Przestań - przerwał. - Nie wiem już co mam myśleć...
- To znaczy? Chyba cię nie rozumiem - sięgnąłem po babeczkę leżącą na stoliku i ugryzłem kawałek. Chwilę później Loczek uczynił to samo i z pełną buzią mówił coś pod nosem. Uznałem, że skończyliśmy rozmawiać na ten temat. Skończyłem jeść do końca moje wypieki i wstałem wytrzepując jednocześnie koc z okruchów.

Szybko wyciągnęłem z piekarnika dużego, pachnącego kurczaka, przełozyłem go na talerz, ozdobiłem i postawiłem na śweżo nakrytym stole. Wszystko było perfekcyjne. Po chwili usłyszałem dzwonek do drzwi. Tak, to byli ONI. Weszli do środka i przywitali nas serdecznym uściskiem. Zayn przedstawił nas jego dziewczynie i objął ją w talii. Goście rozebrali się z kurtek, czapek, szalików i poprowadzeni przez Harry'ego dotarli do kuchni. Począkowo było cicho, bardzo cicho, ale po pewnym czasie Niall postanowił opowiedzieć nam o dwojgu zakochanych, którzy siedzieli tuż obok niego. Mówił o ich wspólnych zainteresowaniach, wypadach za miasto. Kąem oka spojrzałem na Hazzę. Wiercił się na krześle i zakręcał na palce swoje loki. Widziałem, że się męczy. Nie interesowały go opowieści blondyna. Jego mina mówiła "wolałbym oglądać reklamy niż siedzieć w takim towarzystwie". W końcu nie wytrzymał i stwierdził, że musi udać się do toalety. W rzeczywistości poszedł do swojego pokoju - nie skręcił w ten korytarzyk co trzeba, łazienka była zupełnie w drugą stronę. A Nialler gadał i gadał i gadał...

~~~

Opisy nieskładne, wiem. Ale jest, najważniejsze, że jest ten rozdział 4. Wprowadziłam zespół. Ach, kochani, pamiętajcie, że to nie jest opowiadanie o One Direction - tutaj nikt nie jest sławny. Zayn, Niall i Liam podczas pobytu w Ameryce nie osiągnęli sukcesów. Wiele osób pyta dlaczego piszę o Hazzie i Lou w sposób gdyby byli gejami - podobno nawet jeśli jestem ich fanką to nie powinnam tak pisać. Ludzie, bez przesady. To tylko opowiadanie. Widać jaka Polska jest tolerancyjna... Co z tego że są gejami/biseksualni? Jeśli wam to przeszkadza to proszę, nie czytajcie tego. Jeśli ci się nie podoba mój pomysł na tą historie, po prostu zostaw to wszystko w spokoju. Dzięki. 

Nie wiem kiedy będzie piąty rozdział. Ale będzie w nim mowa o Charlie! Więc bądźcie uważni. Hm... Dzięki, że czytacie, komentujecie, zapisujecie się do powiadomień. To dla mnie bardzo ważne, bardzo zależy mi na tym, żeby wszystko wam się podobało. Robię wszystko co w mojej mocy, żeby opowiadanie było jak najciekawsze. Może czasami mi to nie wychodzi, ale staram się! 

Jeszcze raz dzięki za czytanie. Podobało się? Czekajcie cierpliwie na nową notkę. Buzi-buzi! xx

Majka,
@MajaMichalska

10 komentarzy:

  1. a moim zdaniem masz pomysł na bloga, dobry na dodatek i mi się podoba. jestem tolerancyjna i wydaje mi się, że nie musi być całego zespołu, żeby rozdział był 'cudowny';)
    sam Louis i Harry wystarczą, chociaż nie mogę doczekać się wątku o Charlie i co w końcu postanowią chłopcy, co do ich uczucia... :)x
    czeeeeekam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu jak ja lubię tego bloga. *_* Piszesz krótko, ale mieścisz w tym najważniejsze rzeczy, ja piszę autostrady i gówno z tego rozumieją. -.- Jak zwykle, świetny rozdział. xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział, tylko że krótki i teraz znów będę się męczyć i myśleć co będzie w następnym :p haha ale fajnie, że piszesz to pomimo, że niektórym osobom się nie podoba to całe Harry/Louis :)

    OdpowiedzUsuń
  4. super rozdzial ;D
    nie martw sie zdaniem innych =]
    przynajmiej twoje opowiadanie rozni sie od innych (kurcze przeciez ja tez pisze opo. co ja wygaduje) ok niewazne :P
    czekam na watek z Charlie mam nadziejeze jednak zyje ;D
    pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne *.* Lubię te opowiadanie. :) Szkoda tylko, że rozdziały są tak krótkie ;c Czekam cierpliwie na kolejny. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział, tylko szkoda, że taki krótki, ale nie będę marudzić ;D czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. faajjjno xd pzdr @arturstraczek

    OdpowiedzUsuń
  8. Spoko lubie tego bloga. A rozdziały są super nie przejmuj sie hejterami haha. 3maj sie bejbe! xx

    OdpowiedzUsuń
  9. DODAWAJ NASTĘPNY xx!

    OdpowiedzUsuń