Rose wyciągnęła z portfela swoje zdjęcie ze szkoły podstawowej. Była tak słodka, nadawałaby się na małą modeleczkę. Spojrzałem najpierw na nią, później na Nialla. Byli do siebie podobni: oboje mieli blond włosy i ten błysk w oku. Co chwilę uśmiechali się do siebie. Czyżby Pani Baker kręciła z Niallerem? Rozważałem dwie opcje: albo są rodziną, albo mają romans. Szybko wyrzuciłem te myśli z głowy, nie chciałem wtedy rozmyślać nad dziewczyną, której w ogóle nie znałem. Bardziej ciekawiło mnie, co jeszcze ma w tym portfelu, który w moich oczach był istnym skarbcem; można było w nim znaleźć stare bilety z koncertów, fotografie, papierki po cukierkach. Lepsza rozmowa o przeszłości tej kobiety niż o jedzeniu i nieudanej próbie osiągnięcia sukcesu w Ameryce poprzez chłopaków. W pewnej chwili Rose wygrzebała z portmonetki zdjęcie jakiejś dziewczynki.
- Oh, jaka śliczna buźka! - zachwycał się Liam.
- Jest po prostu do zjedzenia! - odparł Niall głośno się śmiejąc.
- Kochanie, kim jest ta dziecina? - zapytał Zayn.
- To moja przyjaciółka z czasów podstawówki i gimnazjum. Urocza prawda? - dziewczyna uśmiechnęła się. - Nazywa się Charlie. Charlie Brown.
W tamtym momencie stanęło mi serce, nie mogłem oddychać, a w mojej głowie pojawiały się setki znaków zapytania. A więc to ONA - klenerka ze Star Coffee, o której myślałem każdego dnia. Jako dziecko była naprawdę słodka, szkoda tylko, że nie mogłem zobaczyć jej jeszcze jeden, ostatni raz i spojzeć w te jej kasztanowe oczy.
- Spędzałyśmy ze sobą każdą wolną chwilę, rozmawiałyśmy ze sobą o wszystkim. Niestety nasze drogi rozeszły się podczas wybierania kolejnego etapu szkoły. Od tamtej pory nie widujemy się, nie rozmawiamy przez telefon. Straciłyśmy kontakt - po policzku blondynki spłynęła łza. - Jednak mam nadzieję, że jeszcze kiedyś ją ujrzę i będzie tak jak dawniej. Mam jej tyle do powiedzenia... - Zayn otulił ramieniem swoją dziewczynę i ucałował ją w mokry od łez policzek.
- Ja też znam Charlie Brown - do kuchni wbiegł nagle Harry. Właściwie wyglądało to jak skok ninja. Był niespokojny, cały czerwony ze złości. Płakał. - Już nigdy nie porozmawiacie, bo ona nie żyje! Nie żyje, rozumiesz?! - wrzeszczał Loczek. - Nie żyje, nie istnieje, nie ma jej i już nigdy nie będzie!
Wrzyscy otworzyli usta ze zdumienia. To był okropny widok. Hazza zachowywał się jak szaleniec, jeszcze nigy nie widziałem go w takim stanie. Co się z nim stało? To raczej ja powinienem tak krzyczeć, a nie on. Kompletnie tego nie rozumiałem. Wiedziałem tylko, że muszę sprawić, żeby przestał. To, co boli jego, boli i mnie. Każdy jego wrzask powodował okropny ból serca. Pragnąłem, aby przestał. Natychmiast. Wstałem z krzesła, podszedłem do niego i mocno go przytuliłem. Czułem, jak drży, a jego łzy lądują na moim ramieniu. Głaskałem go po głowie do momentu, póki nie uspokoił się nieco. Wtedy pocałowałem go w czoło i powiedziałem ledwie słyszalnym szeptem: "Jestem przy tobie".
~ ~ ~
Przepraszam, że tak długo nie pisałam, no ale Internet mi nie działał. I'm so sorry. Obiecuję poprawę. Jeżeli będzie więcej osób, które będą komentować to chętnie będę dodawała nowe rozdziały, bo to jednak jest jakaś motywacja. Troszkę mi głupio, że muszę prosić o komentarze - mam wtedy takie uczucie, że nikt z własnej woli by nie skomentował, bo mu się to nie podoba. No ale cóż. Jeżeli chcecie to zamawiajcie te powiadomienia czy coś tam. I piszcie czy wam się podobało, co zmienić etc. To dla mnie ważne, więc proszę. Z góry dzięki.
Mam nadzieję, że się podobało. Czekajcie na rozdział nr 6! Buziaki! xx
Majka,
@MajaMichalska
Mi się podobał rozdział i mam nadzieję, że więcej osób będzie to czytać bo ciekawe jest te opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńSzybko NN ! A Lou ma chodzić z Harry'm ! < 333333 .
OdpowiedzUsuńPodszedłem * Ogólnie rozdział bardzo mi się podoba, chociaż strasznie krótki.
OdpowiedzUsuńAwwwww, ta ostatnia scena była strasznie słodka : 'Jestem przy tobie'. Aż mi się tak jakoś ciepło na sercu zrobiło. Historia, fabuła tego opowiadania baaardzo mnie urzekła i z przyjemnością będę odczytywała nowe notki. Pozdrawiam serdecznie! xo - @DareToDream1Dxo
OdpowiedzUsuńMaju wkoncu jestes ;D
OdpowiedzUsuńrozdzial jak zwykle super i dokladny tak fajnie piszesz az milo sie czyta :)
czekam na nastepny ;D
pzdr.
trochę zaniedbałam komentowanie blogów i jest mi z tego powodu przykro. Wiedz tylko, że wciąż czytam Twojego bloga i naprawdę fabuła mi się podoba. Niestety mam mały problem z internetem (dlatego nienawidzę szpitali) i nie jestem na bieżąco. Ale czytam, bo mi kumpela esemasami wysyłała. :D
OdpowiedzUsuńOstatnia scena zdecydowanie wzrusza. To do nn i dłużej poprosze! :)
oo, szkoda, że taki krótki, ale przeżyję. Poza tym bardzo mi się podoba ^^ I to zachowanie Harry'ego było przygnębiające, bo widać, że on kocha Louisa..
OdpowiedzUsuń<33
"Jestem przy Tobie" ooooch, jak słooodko :D czekam na kolejny :) < 3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział i czekam na następny . Czy mogłabyś mnie poinformować o następnym na twitterze? @MoniaPoland1
OdpowiedzUsuńczekam na ciasto
OdpowiedzUsuńszybko !
OdpowiedzUsuńLubię jak są takie wrażliwe rozdziały.
świetny masz pomysł na opowiadanie, i takie uczuciowe jest :3
OdpowiedzUsuńczekam na następny:*
jejuuuu<3
OdpowiedzUsuńjaki cudny:3 twoje opowiadanie to jedno z najlepszych jakie kiedykolwiek czytałam. czekam z niecierpliwością na następny.
ZAPRASZAM DO SIEBIE: http://free-fallin-one-direction.blogspot.com/
http://viva-la-vida-with-one-direction.blogspot.com/
mam nadzieję, że skomentujesz<3