Trzymając ciągle w ręku pilota rzuciłem się na łóżko i zacząłem płakać jak dziecko, gdy ktoś przebija igłą jego ukochany balonik. Tak właśnie było ze mną. Ostatki mojej nadziei po prostu pękły wraz z wyjściem Harry'ego. Zachowałem się jak skończony idiota, debil, kretyn i dobrze o tym wiedziałem. Co mnie wtedy opętało? Wiedziałem, że popełniłem błąd i nie umiałem go naprawić. Wszystko stanęło na głowie: mój przyjaciel dosłownie uciekł, a dziewczyna, która tak zawróciła mi w głowie po prostu zniknęła bez śladu. Mówili coś o niej w telewizji, ale oczywiście nie zdążyłem tego obejrzeć. Jeszcze niedawno byłem szczęściarzem, wszystko mi się udawało, wszystko było najlepsze jakie mogłoby być. A później? Zaczął się okres pustki i smutku, pech prześladywał mnie na każdym kroku. Wszystko co zrobiłem było niewłaściwe, niestosowne, niekulturalne. Zachowywałem się inaczej... Byłem całkowicie innym człowiekiem. Płakałem, płakałem, płakałem. Łzy spływały po moich policzkach, w głowie siedziały mi tysiące myśli. Jak to naprawić? Co zrobić w takiej sytuacji? Skupić się na Harry'm czy poszukiwaniach Charlie? Moje przemyślenia przerwał dźwięk SMS'a. Przetarłem oczy dłonią i sięgnęłem po telefon leżący na szafce nocnej. To Hazza - napisał do mnie wiadomość.
"Lou, porozmawiamy? Tym razem nie krzycz, nie zniosę tego. Będę w domu po 15. Wtedy zdecydujemy, co będzie dalej."
Otarłem łzy, spojrzałem na zegar, który wskazywał godzinę trzynastą. Zostało jeszcze trochę czasu, ale ja od razu pobiegłem do salonu, usiadłem przy stole i czekałem. W między czasie próbowałem dodzwonić się do niego, ale nie odbierał. Siedziałem więc i wgapiałem się w wskazówki zegara. Czułem, jakby miały wieki. W końcu usłyszałem dźwięk czyichś kroków - to był ON. Moje serce biło coraz mocniej, bałem się, że podczas tej rozmowy usłyszę coś, czego niechciałbym usłyszeć. Do pomieszczenia wszedł lokowaty chłopak iskrzyżował ręce, spojrzał na mnie i pokręcił pogarliwie głową, poczym zrobił kilka kroków i usiadł na krześle naprzeciwko mnie.
- Więc... Witaj, Louis - powiedział Harry i zagryzł dolną wargę. - Uspokoiłeś się już trochę? Nie chcę powtórki ze wczoraj.
- Ja... Przepraszam... - z trudem wydusiłem z siebie te kilka słów i zalałem się łzami. Widząc to, chłopak chwycił mnie za rękę i polożył ją na swojej lewej piersi.
- Ciii... Słyszysz? Słyszysz jak bije moje serce? - zapytał. Przytaknąłem i wziąłem głęboki wdech. - Bo wiesz, to serce bije tylko po to, by być przy tobie. Nie mogę o tobie zapomnieć, nie mogę żyć bez ciebie, człowieku. Jesteś dla mnie ważny, bez ciebie nic nie ma sensu. I chociaż ostatnimi czasy dość często mnie ranisz, to ja za każdym razem ci wybaczam. Słyszysz, wybaczam. Zapomnijmy o całym zajściu. Zapomnij o Charlie. Ona nie żyje, Louis. Zginęła, znaleziono jej ciało Tamizie. Ale pamiętaj, że zawsze będę przy tobie. Jeśli nie ciałem, to duchem. Proszę... Zapomnijmy.
Zapadła cisza. Osiemnastolatek puścił mą dłoń, wstał. Podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. Poczułem się bezpiecznie. Zapomnieć. Tak. "Ona nie żyje, Louis" - ciągle powtarzałem sobie w myślach te słowa. Hazza uśmiechnął się do mnie szeroko i widząc moje zagubione spojrzenie zaśmiał się. Poczułem się jak dawniej. Z jedną tylko różnicą: zyskałem brata, który okazał się największym skarbem.
~~~
Nowy, krótki, trzeci rozdział. Mam nadzieję, że się podobał. Taki mały element z Larrym, ale mogę wam powiedzieć, że w rzeczywistości nie wszystko będzie takie radosne. Być może niedługo pojawi się reszta zespołu. Jeszcze to przemyślę. A tymczasem życzę wszystkim Directionerom wszystkiego naj, bo dziś jest nasze święto, prawda? Spełnienia marzeń, ślubu z Lou, Hazzą, Niallem, Liamem, Zaynem. Wszystkiego czego sobie zapragniecie! Jeśli chcecie możecie zamawiać powiadomienie na Twitterze.
Dzięki za przeczytanie, mam nadzieję, że się podobało. Zapraszam do czytania kolejnego rozdziału, który pojawi się niebawem. Kiss, kiss, kiss! xx
Majka,
@MajaMichalska
super rozdzial!!!!
OdpowiedzUsuńczekam na nastepny ;D
mozesz mnie powiadamiac @agatamiszke
pzdr
Świetny rozdział ^^ Niecierpliwię się na następny . Ale Hazza jest zakochany w Lou? xD Fajnie by było ^^
OdpowiedzUsuń@naataliey
P.S.http://you-make-me-weak.blogspot.com/ zapraszam ^^
Hmm Lou zyskał brata? To chyba nie będzie takiego Larry, jakie bym chciała ;p Ale i tak będę czytać, bo lubię twój styl i ogółem bardzo fajnie i lekko się czyta ;) I ciekawa jestem w jakiej sytuacji pojawi się reszta zespołu...
OdpowiedzUsuńjesteś zajebista dziewczyno kocham to opowiadanie !<3 czekam na kolejny
OdpowiedzUsuń@I_LoveZayn_1D
Bardzo lubię takie historie... :)
OdpowiedzUsuńa Twoja jest naprawdę ciekawa! Bardzo przyjemnie się czyta, choć musisz popracować trochę nad opisami. Są dość nieskładne. Ale i tak wielki podziw dla twojego oryginalnego stylu :D też nie mogę się doczekać następnych rozdziałów. Jeżeli szukasz jakiegoś natchnienia to polecam inne opowiastki o zespołach. Najwięcej jest chyba z Gerardem Way i Frankiem Iero z MCR :P
Powodzenia w dalszym tworzeniu!
piSarka
Nie oni nie mają byc gejami ludzie .. Niby takie fanki ale chcecie bloga ze oni są gejami ? Nie rozumiem was .. Asieek.
OdpowiedzUsuńAsieek, a czy bycie gejem, bi etc to coś złego? Każdy ma inny gust i co innego woli czytać, a to jest tylko opowiadanie, więc nie mów, że z nas "takie fanki". To, że ktoś chciałby np., żeby oni byli razem (w opowiadaniu czy naprawdę) to nie znaczy, że jest gorszym fanem.
OdpowiedzUsuńSuper rozdziałek. czekam na kolejny. Szkoda, że Charlie nie żyje ale cóż. Dodaj szybko i napisz też coś o reszcie chłopaków ; )
OdpowiedzUsuńCoś mi się zdaje, że Charlie żyję, tylko Harry to bad boy. *_* Czekam na nastepny rozdział. xx
OdpowiedzUsuńHmmm fajne, ale moim zdaniem powinna sie jednak pojawić dziewczyna Louisa, a przyjaźń z Harrym to jeszcze osobny watek, wtedy będzie to takie bardziej wiarygodne :) I czekam na wątek o Niall'u <33
OdpowiedzUsuń