poniedziałek, 12 marca 2012

ROZDZIAŁ 2


Siedziałem przy stole z filiżanką czarnej kawy i rozmyślałem nad ostatnimi miesiącami mojego życia. Co ta dziewczyna ze mną zrobiła? Nie miałem ochoty na cokolwiek, zazwyczaj spędzałem czas na patrzeniu przez okno na pste ulice i domy sąsiadów. Przestałem jeść marchewki, które dawały mi solidnego kopa, a piłem kawę, której dotychczas nienawidziłem. Od czasu do czasu Harry wyciągał mnie na spacer po parku, ale nie dawało mi to żadnej przyjemności ani ulgi w tym specyficznym bólu serca spowodowanego niewiedzą co stało się z Charlie, której podobno nikt nie widział od mojego pobytu w Star Coffee. Chciałbym zobaczyć ją jeszcze raz, chciałby spojrzeć w jej pełne blasku oczy i zarumienić się jak w tamten wieczór. A Hazza? Powoli o nim zapominałem, nie spędzałem z nim tak dużo czasu jak kiedyś, mało rozmawialiśmy. Och, te nieszczęsne spacery, na które mnie zabierał były pełne ciszy. Nie czułem się z tym dobrze, ale sam nie wiedziałem o czym mógłbym z nim porozmawiać. Chciałbym żeby to wszystko się nie zdarzyło, gdybym mógł cofnąć czas nie dałbym się namówić na wejście do tej knajpy. A może lepiej byłoby w ogóle nie dać się namówić na ten spacer w deszczu? Wszystko potoczyłoby się inaczej: ja byłbym szczęśliwszy, a Harry mniej zaniedbywanywany przeze mnie. Szczerze? Okropnie się wstydziłem, że przez jedno głupie spotkanie z dziewczyną, której w ogóle nie znałem tak okropnie się zmieniłem. Wstydziłem się tego, że Mały Książe musiał na mnie patrzeć. On napawdę się mną przejmował i chciał, abym w końcu zapomniał o Charlie, chciał bym był taki jak kiedyś, ale to nie było takie proste... Nie tak łatwo było zapomnieć o tych smętnych oczach. Zastanawiało mnie jedno: co się z nią stało? Gdzie przepadła? Z kim i dlaczego? Nie rozumiałem komplitnie nic z tego zaginięcia. Może powinienem coś zrobić? Może powinienem ruszyć swój tyłek z fotela i poszukać wyjaśnienia tej całej zagadki? Możliwe, że wedy uzyskałbym swój duchowy spokój - chciałem tylko wiedzieć co tak naprawdę się zdarzyło. Obawiałem się jednak, że Harry mnie wyśmieje. Może to głupie, ale liczyłem się z jego zdaniem bardziej, niż z własnym sercem. Właściwie... To on jest moim sercem, które bije w mojej piersi. Tak bardzo chciałem zmienić tą sytuację, tylko nie wiedziałem jak, nie wiedziałem jak mam się do tego zabrać. Czy powiedzieć o tym mojemu współlokatorowi? Czy zaakceptuje to, że chcę ruszyć w szaleńcze poszukiwania Charlie? To było ryzykowne, ale nie miałem nic do stracenia. Oprócz niego, MOJEGO najdroszego przyjaciela. Przyjaciel... Czy aby na pewno?Czy przyjaciele czują do siebie tak wiele? Przynajmniej ja wiedziałem, że czuję do niego coś więcej, ale nie potrafiłem się do tego przyznać. Z resztą to pewnie spowodowałoby, że zacząłby mnie unikać, ale to jeszcze bardziej pogorszyłoby mój stan psychiczny. Czułem, że jeszcze sporo czasu będę męczył się z tym problemem, jeśli szybko nie znajdę jakiegoś odpowiedniego rozwiązania do tej sytuacji. Lecz co teraz? Kogo mam wybrać? Dziewczynę czy chłopaka? Osobę, krórej w ogóle nie znałem, czy człowieka, z ktorym znam się od dawna? Podniosłem filiżankę, aby wypić z niej ostatni łyk. Już podnosiłem ją do ust, gdy z szalonego, filozoficznego transu wybudził mnie głośny krzyk Harry'ego, co spowodowało, że wylałem na siebie zawartość czarki z uszkiem i przemoczyłem spodnie.

- Louis, szybko! Zostaw tą kawę i biegnij przed telewizor! Pokazują tą kelnerkę! - krzyczał chłopak. Słyszącte słowa wypuściłem z ręki filiżankę, która rozbiła się, podczas spotkania z podłogą. Odsunęłem szybko krzesło i pobiegłem pędęm do sąsiedniego pokoju, w którym czekał na mnie mój współlokator, ściskający mocno w dłoni pilot od "grającego pudła". - Boo Bear, ja...
- Zamknij się - odpowiedziałem.
- Ale Lou...
- Powiedziałem, żebyś się zamknął?! Nie widzisz, że oglądam?! Daj mi w końcu spokój i wynoś się stąd! - wrzasnąłem opętany myślami o Charlie i wiadomościach, w których o niej mówili. Kątem oka zauważylem, że po policzku Hazzy spływa duża łza, którą wytarł rękawem swojego zielonego swetra. Chłopak podnióśł się z fotela i wybiegł z pomieszczenia kierując się w stronę drzwi. W tamtej chwili byłem skoncentrowany tylko na telewizorze - nie docierało do mnie, że kogoś zraniłem. Ale... Pogodynka na ekranie? Co? Gdzie podziały się newsy o tej dziewczynie? Dopiero po kilku minutach dotarło do mnie, że program już się skończył. - Boże, durniu, coś ty najlepszego zrobił... - powiedziałem do siebie, chowając głowę w dłonie.

~~~

No nareszcie, po trzech (?) dniach napisałam drugi rozdział. Ostatnio zauważyłam, że moje notki są trochę krótkie, no ale cóż. Jakby co, to zwalę winę na naukę. Kilka dni temu załam pytanie, czy chcielibyście aby Hazza i Lou byli razem. No więc już wyjaśniam. Jak na razie Louis jest pomiędzy tym, a tym. Niby czuje coś do Harry'ego, ale boi się przyznać. To będzie się ciągnęło jeszcze przez jakiś czas. I nie obiecuję, że powstanie tu Larry, bo to wszystko przeczytacie w późniejszych rozdziałach, ale mogę dodać, że w trzecim rozdziale możecie spodziewać się rozmowy tych dwóch chłopców. Mam nadzieję, że dzisiejsza notka wam się podobała. Zapraszajcie znajomych na tego bloga, rozkręcam się! Pamiętajcie, że możecie prosić o powiadamianie na Twitterze. 

Dziękuję wszystkim czytelnikom. Zaglądajcie tu częściej i komentujcie jeżeli się wam podoba. Do napisania, buziole! xx  

Majka,
@MajaMichalska

12 komentarzy:

  1. oooh, to jest takie cudowne ♥. Tylko łezka zakręciła mi się w oku, kiedy Lou krzyknął na Hazzę :( Ale, to jest wspaniaałe ! gratuluję pomysłu i oby tak dalej ! ;DD

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdzial czekam na nastepny ;)
    aga

    OdpowiedzUsuń
  3. podoba mi się, bardzo. informuj i zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział czekam na następne : ))

    OdpowiedzUsuń
  5. no szyyybko nastepny : )
    zapraszam do mnie ; )

    OdpowiedzUsuń
  6. nie często to mówię, ale biedny Harry..
    chociaż w sumie to Lou też trochę cierpi przez niewiedzę, co z Charlie..
    CZEKAM <3xx

    OdpowiedzUsuń
  7. no no extra ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. świetnie i oby tak dalej : ))

    OdpowiedzUsuń
  9. kiedy następny rozział ?

    OdpowiedzUsuń
  10. uwielbiam twojego bloga :)) sandi1direction

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy następny rodział ? CZEEEEEKAM! ^^
    Btw. Zapraszam do mnie xD http://you-make-me-weak.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Z każdym rozdziałem coraz bardziej się wkręcam w to, naprawdę świetnie piszesz! I chyba wiem, co się stało z Charlie, zobaczymy w następnym rozdziale czy miałam rację ;p

    OdpowiedzUsuń